Czas


13 listopada 2007, 16:01

Nadszedł dzisiejszy wieczor 13.11.2007 dzien szczęsliwy ... ale nie do konca miala do mnie przyjsc o 4 wiec ja biegiem do domu nie jade remątowac domu bo ona bedzie wszystko odmawiam ...Płaczę

Ale niestety  5 minut perzed umuwiona godzina dzwoni ze ona sie nie wyrobi i przyjdzie o 7 ;( caly dzien do dupy za przperoszeniem !!!! ? Czemu tak !?rozumiem sie spóźnic ale az tyle ... czemu ? to jest normalne ?

13 listopada 2007, 17:49
Dla nas facetów - nie. U nas, u mnie, to działa w ten sposób, że jak się z kimś umawiam, to robię to z jakimś wyprzedzeniem; ustawiam swój grafik tak, żeby się wyrobić. Jeśli się nie uda - dzwonię do kogoś, mówię, że coś wypadło, że pół godziny, że godzinę, że nawet te 3 i czy odpowiada, czy przełożymy to na inny termin. Baby jednak mają jakąś taką dziwną przypadłość, że jak się umawiają, to chyba myślą, że zdążą do ostatniej chwili. A potem dzwonią i mówią, że coś wypadło i kurwa 3 h w plecy jesteś, czekasz jak ten cieć i nic nie możesz zrobić... normalnie porażka z nimi. Upośledzone.

Dodaj komentarz