13 listopada 2007, 16:01
Nadszedł dzisiejszy wieczor 13.11.2007 dzien szczęsliwy ... ale nie do konca miala do mnie przyjsc o 4 wiec ja biegiem do domu nie jade remątowac domu bo ona bedzie wszystko odmawiam ...
Ale niestety 5 minut perzed umuwiona godzina dzwoni ze ona sie nie wyrobi i przyjdzie o 7 ;( caly dzien do dupy za przperoszeniem !!!! ? Czemu tak !?rozumiem sie spóźnic ale az tyle ... czemu ? to jest normalne ?